ASG grupa Michalin i okolice

Chochol

Proszę o krótką rozprawkę na powyższy temat, z wyraźną charakterystyką postaci, rozległymi opisami przyrody, wyraźnie postawioną tezą, argumentami pro i contra oraz wnioskami zgodnymi z sumieniem piszącego. Można w załączniku podać krótką historię życia autora, perypetie które skłoniły go do przyjęcia takiej a nie inne postawy.

To chyba tyle.

Swój wkład włożę niebawem Razz

Chochol

Oki - a teraz już bardziej na poważnie:

Strzelaneczka bardzo miła, niezbyt liczna, z pogodą wspaniałą. Przyjemnie ciepło + słońce cały czas właściwie. Sajcik nadal na szczęście zarośnięty solidnie, acz mniej niż w środku lata.

Graliśmy oczywiście na flagi. Z ciekawostek był atak pszczół oraz najazd szkółki jakiejś rowerowej - ze 20tu ośmiolatków + opiekunowie. Dzieciaki jak nas zobaczyły były zachwycone i wykład na temat historii starożytnego dębu przerwaliśmy by udzielić krótkiego wywiadu na temat ASG Smile

Squady:

Team 1:
1. Zaremba
2. Roman
3. Zojka (na kacu)
4. Bernard
5. Emilka
6. Michał Gosiewski
7. Łomżyniak
8. Piotrek "Górnik"

Team 2:
1. Mateusz
2. Agnieszka (pierwszy raz)
3. Rymek
4. Sławomir (od Rymka)
5. Wawa
6. Sławny
7. Chochoł
8. Ghosd

Nie pamiętam teraz ostatnich dwóch zawodników, który był który. Piotrek "Górnik" i Bartek "Ghosd" - obaj pierwszy raz i muszę powiedzieć, że przyzwoicie się zaprezentowali.

Akcyje za chwilę (obiad gotuję Smile

)...

Ghosd

Ja bylem z Toba w teamie a Gornik w przecwnym Smile

Zojka

Jak dla mnie strzelanka mimo kaca bardzo przyjemna:)przez wiekszość czasu mogłam
spokojnie leniuchowac pod drzewkiem zwalajac obrone i atak na innych:)nie przejmowalam
sie też za bardzo tym, że moja drużyna non stop przegrywała bo jak to mówi
Laska "shit happens".Zresztą trudno spodziewac sie czegoś innego gdyż mielismy dużo
bardziej interesujące zajęcia np strzelanie do ryb w rzece:) Razz

w pewnym momenie mój
błogi spokoj zostal jednak przerwany stało się to w przed ostatniej rundzie przez
jednego złego człowieka,a zaczeło sie to tak: zostawiwszy pare osób na obronie udałam
się w krzaki <skąd teoretycznie miał przyjś przeciwnik> aby robić to co umiem najbardziej
<czyli cicho sie przyczajać> gdy juz wybrałam ładne w miare dobrze osłoniete miejsce
wygodnie oparłam sie o drzewko i czekałam a tu wroga ni widu ni slychu;]tak czekam i czekam
aż nagle spod flagi słysze ostrzały i wrzaski z westchnieniem podnosze się więc z ziemi
i widze jak z lasu wybiega Rymek łapie flage i w nogi.Nagle coś we mnie wstąpiło
i biegiem przedzieram sie przez krzaki <wpadajac na wszystkie pajeczyny po drodze>
Wybiegam za nimi na dróżke jedna seria druga seria i obstawa Rymka nie żyje. On sam niestety
zasuwa pędem dalej a ja za nim. Odwracam sie na chwile patrze Michał leci z odsieczą znów
patrze w las a Rymka nie ma . Mówie Michałowi,że chyba schował sie gdzieś za drzewem.
Ten jednak pobiegl dalej chcąc uciekajacemu przeciąć droge...ja postanowiłam jednak te drzewa
sprawdzic zanurzam się więc w gąszcz i jak to czesto bywa ścigający sam staje sie zwierzyną
jedna seria smiga mi koło ucha.Więc skacze za osłone i tak trwa wymiana ognia
Blond czupryna wyskakuje raz z jednej raz z drugiej strony tak mi sie to skojarzyło
z taką grą co trzeba wyskakujące chomiki młotkiem trafic, że aż sie rozluzniłam wychyliłam
by Rymosławowi to powiedziec i wtedy bach i dostałam kulke:( no i koniec historii;] Very Happy

a co do sprawy "czy mienia się zmienia?" napewno zaroiło się tam od dużej ilości
wcześniej nie spotykanych zwierząt takich jak pszczoły, dzieci i ...sarny! bez kitu
ide sobie spokojnie do respa a tu nagle cos takiego mi droge przebiega..przez chwile myslalam że ciągle jestem pijana;p

Ghosd

Nieee ta sarna to byla prawda Very Happy

ja tez ja widzialem, o ile to wogle byla sarna bo tak szybko przemknela przez droge.

PIOTR ZAREMBA

Ja mialem za duzo spotkan z przyroda najpierw dwie sarny czaily sie na mnie w listowiu i chcialy mnie zjesc. Pozniej pobilem sie na piesci z pszczola. Co wygladalo bardzo komicznie wedlug Rymka i Slawnego ktorzy wlasnie chcieli mnie zabic z pobliaskich krzakow. Udalo mi sie rowniez zdobyc odznake wodolaza urzadzajac sobie spacerki w poprzeg rzeki.

urban- Pastafarians Unite

okej, umysł mój zdążył już poukładać tą plątaninę wydażen co sie zowie strzelanka. ogolnie owa strzelanka przebiegała mi pod znakiem rozwazan nad wyższymi bytami, reinkarnacją i dorszem. raz nawet widziałem nad mienią chińskiego mędrca, w slomianym kapeluszu, z długą siwą brodą i wędką, wypisz wymaluj jak z filmów Kurosawy. Starałem się grać możliwie jak najstatyczniej ale co i rusz znajdowałem się na linii frontu i ktos wpadał mi pod lufe. ogólnie zajebiaszczo, peace.

slawny666

Czy mienia się zmienia. Hmmmm...... hmm.......

No może troszeczke... hmmm.. wiecej zieleni, drzewek hmm....... ale to chyba już niedlugo bo jesień, zima, wojny.....

Co do samej strzelanki.. hmmm... Nawet fajna była hmm..... no ale w sumie to która nie jest fajna.. hmmm.... no pewnie by sie kilka nocek znalazło.. hmmm ale ja chyba nie o tym miałem... hmmm jak bylo na strzelance... hmmmmm..... w sumie fajnie.. na razie to tyle.. hmm... jak sobie coś przypomne, a myśle że niedlugo jakaś spektakularna akcja sobie przypomne..

P.S. A tym czasem chcialem serdecznie pozdrowić Chochoła, dzieki któremu możemy sie tak świetnie bawić w każdy weekend!!! Dziekujemy Ci najwspanialszy przywódco na całym świecie!!!!!!!! Z tego oto miejsca chcialem wyrazić jak dużo dla mnie znaczy to że sie tak poświecasz dla naszego dobra. Wielki szacunek za to dla Ciebie!!! SZACUN ZIĄĄĄĄĄĄĄ Razz

Chochol

Dziękuję Sławusiu drogi, jakże mi miło, że mi tak schlebiasz. Ale to i tak nie pomoże - na swoją kolejkę w WoW'ie czekasz jeszcze ustalone 10 dni - żadne pochwały Chochoła nie pomogą!

slawny666

szitan fak a już myślałem, że sie uda :/