ASG grupa Michalin i okolice

Kowal

Mało ludzi, szybkie rundy, a wyglądało to tak :

Team 1
-Elvis
-Dawid
-Mateusz (I-raz - brat Dawida)
-Rudy
-Lachon

Team 2
-Młody
-Łukasz
-Księciu
-Roddy
-Kowal

księciuniu

buahahahaha a na koniec zajebaliśmy predatora Twisted Evil

no i są pomysły na dwa nowe scenariusze Very Happy

Mlody

Strzelanka trochę lipna.
Chcieliśmy zmienić na świder ale niestety było za dużo sprzeciwów, i zostaliśmy na zamecku.

Strzelaliśmy się około 5 godzinek.
Spodobała mi się jedna akcja:
1. Zaczynamy od strony schodów, pobiegłem w lewo do okna. Rozglądam się i nagle widzę jak by się drzewo ruszało, było już trochę ciemno a tu zonk Elvis biegnie. Na szczęście mnie nie zauważył, poszedł na tyły i zmienił stronę lasu.To ja cichutko za nim do lasu hop. Poszedłem mu na plecy, ale znikł mi z pola widzenia. Myślę pewnie uciekł, idę w stronę budynku, kucnąłem rozglądam się a jakieś 10 metrów przed mną Elvis kuca. To podejdę trochę bliżej bo przez krzaki moja mała maszynka do zabijania może nie dolecieć, i bah bah Elvisa ni ma xD

Rudy

Nie lubię Zameczku. Na scenariusze to może i niezłe miejsce, ale nie na standardowe rozgrywki. Od budynku trzymam się z daleka, kamperiada jaka tam zawsze jest odstawiana odrzuca mnie całkowicie.
Moje super-hiper-lans-prec-tokyo-marui oczywiście padło już po drugiej rundzie, pozostał mi mój "szczeniaczek", Kurz.
Postawiłem na wyżycie się i arcade'owy styl rozgrywki - dużo biegania, błyskawiczne zachodzenie przeciwnika, techniki Ninja.
Wkręciłem się i dobrze się bawiłem.

Najlepsza część strzelanki jednak rozpoczęła się po spakowaniu broni.
Niewiele mogę zdradzić. Całkowita ciemność, piwnica, zabawa zwłokami Predatora.
To było piękne, zarówno w kontekście estetycznym, jak i klimatu.

księciuniu

tak i pokonanie w piwnicy straznika kluczy i odkrycie przejscia do sfery ognia...kazdy z nas zdobyl tyle expa ze wskoczylismy na dwa levele wyzej i zyskalismy premie +2 do szybkosci i +3 do widzenia w ciemnosci!

Roddy

nom zajerbiscie bylo i ten magiczny pokoik laski tez byl kosmos Smile

Nom a wracając do tego predatora to niezły skurczybyk z niego był laspa mu przypierdzielił 2 razy kamieniem a ten nic...dopiero nożem go elivs zadzgał.

Mlody

co mnie omineło ? ;s

księciuniu

Walka z Predatorem i eksploracja Lochów Zagłady Twisted Evil

Elvis

ZAJEBIOZA

Pomimo iż nie przepadam za "Zameckiem" w niedzielę było wywaliscie Wink

dużo się nabiegałem, poza tym nowa kamizelka dodała mi skrzydeł i animuszu więc czułem się jak komandos w starciu z wrogiem Cool

Nawet pogoda Nam dopisała i nie było zimno i mokro Smile

Czały czas było swietnie, szczególnie polowania w lesie Laughing

Po zakończeniu strzelanki na pogadankę zostali:
Laska
Księciuniu
Roddy
Rudy
Ja
Ciechu vel "Farmer" ? Very Happy

No i wtedy się zaczeło... PO ZMROKU!!! Twisted Evil

Zwiedzanie sajtu od Nowa!
Walka z NieUmarłymi w katakumbach Zameczku.
Pokonanie nieugiętego Strażnika podziemi.
Eksploracja Wszelkich zakamarków gdzie mogłby być ukryty skarb.
NO A NA SAM KONIEC wyskoczył Predator Laughing

i zaczęła się jatka... Broń w respie Evil or Very Mad

a, że nie daliśmy Sobie w kaszę dmuchać wszyscy się na biedaka rzucili Twisted Evil

już nie był dla Nas wrogiem Cool

Wszyscy go kopali i okładali pieściami, Lachon go dwukrotnie powalił kamieniem (sporawy ten kamyczek) a ja dobiłem wierną kosą.
Dopadlismy go w głównym holu, jego swiecaca krew była na każdym calu podłogi, zdążył jedynie doczołgać się do małego korytarzyka gdzie Laska patrzył na umierającego Predatora a jego fluorescencyjną posoką ozdobił wąski korytarzyk od podłogi, aż po sufit Twisted Evil

YEAH

Skoro nikt nie sypie, to i ja nie puszczę pary z ust Wink

No i wpadlo kilka pomysłów na nowe scenariusze Razz

Rudy

To było niesamowite, do tej pory mi się ręce trzęsą.
Bitwa o Mogadiszu, 7 miesięcy w niewoli po operacji Pustynna Burza, obrona Sarajeva. Pięć lat szkoliłem bojowników o wolność w niezliczonej ilości obozów Al-Quaed'y rozsianych po całym Bliskim Wschodzie. Aktywnie pomagałem Palestyńczykom w walce z "Narodem Wybranym".
Żadne z tych doświadczeń nie przygotowało mnie na to, co spotkało nas w Niedzielę ..

księciuniu

Rudy

My w Blackwater traktujemy wojnę jako biznes. Przyjmujemy kolejne zlecenia, dostajemy kasę, nie pytamy co i dlaczego.
Jesteśmy profesjonalistami, i wiemy, czym może grozić zaangażowanie się emocjonalne.

Kowal

A żaden szczur na was się nie patrzył ? Razz

Chochol

Cały czas nie daje mi to spokoju - czy jesteście pewni, że to Ciechu był, a nie jego brat - Łukasz?

Mlody

tak tak Chochole to był Łukasz !