ASG grupa Michalin i okolice

Chochol

Strzelaneczka nadprogramowa i do tego czwartkowo-nie-weekend'owa, i jeszcze wakacyjna - więc ludzi wyjątkowo jak na ostatnie czasy mało:

Team 1:
1. Sławson
2. Magda
3. Mysz
4. Chochoł
5. Ciechu
6. Łukasz (brat Ciecha)
7. Piotr Zaremba

Team 2:
1. Zojka
2. Muppet
3. Gosia
4. Funiek
5. Marcin Commando Gosiewski
6. Michał Gosiewski
7. Laska

Teamy były bardzo przyjemnie zrównoważone i grało się znakomicie. Udało się też odpalić hełm z kamerką, więc może coś z tego będzie jeszcze Smile

Pogoda dopisała, problemów trochę było z męczącymi stadami dzieci, które zbierały kulki albo złom (2 grupy były) i nie chciały się dać wyprosić z sajtu.

stryczek

łukasz nie ziomek ciecha tylko brat popraw z laski swojej chochole

sanjose

Strzelanka jak zwykle DZIDA !!!!!!!!!!!!!! Kameralna (jak dawniej).
1. Runda - wraz z moim teamem ulokowalismy sie na pietrze. Najpierw dzielnie bronilem schodow, ale gdy wrog przelamal nasze szyki obronne od strony tarasu, powiedzialem sobie ze tanio skory nie sprzedam, wiec znalazlem sobie cichy kacik i czekalem az przeciwnik sam do mnie przyjdzie. Ukryty w kacie sprzatnalem czajacego sie Piotrka Zarembe. Potem poczekalem az wrog bedzie blisko, straci koncentracje i wtedy wyszedlem na full contact i wyeliminowalem Mysz, moje kochanego Slawka, a na koniec zabilismy sie na wzajem z Chocholem.

Kolejnych rund nie jestem w stanie strescic, bo byly takie same - ostre, genialne i dziderskie.

Moja ulubiona akcja bylo jak Mysz ze Slawkiem szturmowali klatke schodowa skampieni za drzwiami. Co z tym fantem zrobic???? Duzo nie myslac z moim bratem (w koncu obaj inzynierowie) wznieslismy fortyfikacje za ktora pochwalil by nas sam Tadeusz Kosciuszko, badz co badz inzynier fortyfikator.

DZIDA KREJZOLE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Chochol

Poprawki naniesione Smile

Czas spisać parę akcyj:

1. Flaga zaginęła - jak później okazało się - wcale jej nikt nie wywiesił po ostatniej rundzie. Myślałem, że to Gosiewiaki fajne chłopaki ją podwędzili. Pilnować chciałem wyjścia, ale pomyślałem, że lepiej kamikaze dzidę wytnę. Włażę na górę, gdzie ich się spodziewałem (skrzydło A) i widzę cień. Ha! - myślę - Gosiewscy czają się na wejściu na dach! Podczajam się i fullout z glocka. Cały magazynek z pół metra! Niestety okazało się, że to była Magda Sad

Znów jej krzywdę zrobiłem i znów mi głupio było niemiłosiernie.

2. Co i razu farta miałem do Laski a on do mnie pecha Smile

Po wielokroć zdarzało się, że włażąc na skrzydło zajmowane przez FC Złych wpadałem w korytarzach prosto na plecy wyżej wspomnianego Laski Twisted Evil

Nie muszę dodawać, że kończyło się to pojedynczym "pyk" z beretty.

3. Gorzej sprawa wyglądała z Fuńkiem. Pierwsze 4 czy 5 rund było tak jak z Laską, tylko na Fuńka akurat wypadałem w ferworze walki z glockiem i dostał parę razy serię z glocka z małej odległości po całych plecach. W jednej z końcowych rund nawet mu tak zrobiłem jak już był zombie i schodził do re5pa zabity przez kogoś innego, ale nagle mu wyskoczyłem i nie miałem czasu na rozkminki - po prostu zacząłem strzelać.

4. Ale i tak zawodnikiem strzelanki moim zdaniem była Gosia. Z re5pa wielokrotnie obserwowałem jakie dzidy wycinała na łączniku zwanym dachem powszechnie. Najspektakularniejsze było jak Łukasz bodajże za dyktą siedział a Gosia biegła do niego ciągle strzelając z AK-47. Dobiegła do niego i w końcu po prostu mu do ręki trzymającej dyktę przystawiła karabin!

5. Na dachu zresztą (łączniku) też miałem parę udanych podejść - bo mimo iż zdaje się być trudnym miejscem do podchodzenia łącznik wcale taki nie jest, jeśli uważnie pilnować kiedy wróg i z której strony patrzy, a z której i kiedy nie patrzy. Kilka razy udało mi się właśnie tamtędy podejść prosto pod wroga i przemielić po pół drużyny Smile

Skaven

Jak dla mnie bomba.
Skład mniejszy, ale miało to swoje plusy. Już wcześniej wspominałam, że fajnie byłoby postrzelać się w jakiś mniejszych składach ;] No i się udało, taki powrót do początków całego tego zamieszania ;]
Spektakularnych akcji brak, no poza jakimiś pojedyńczymi strzałami, przy których sama się dziwiłam, że trafiłam ;] jakimś cudem udało mi się zdjąć tak Funiusia i Michasia.
No i coraz bardziej przekonuję się do zakupienia elektryka. W zasadzie to już jestem zdecydowana na to tylko teraz muszę zacząć pooszczędzać. Elektryk Gosi kontra moja sprężyna to jakiś absurd, nie było opcji. Jak już mnie dojrzała, a ja nie zdążyłam zdjąć jej pierwszym strzałem to było po mnie...
Co ja jeszcze mogę dodać, hmmm, noooo.... było fajnie Smile