ASG grupa Michalin i okolice

niczy

Więc od początku wyglądało to niepozornie:
Siedziałem sobie w pracy molestując klawiaturę palcem wskazującym, gdy nagle zadzwonił mój telefon.
Dzwonił Roddy z propozycją strzelania (nie mówił jeszcze że przyszła mu nowa broń z allegro, dostał drgawek i zaczyna głośno sapać) a Ja nie wiele myśląc (trzech rzeczy nie potrafię odmówić... między innymi strzelania i pacierza) zgodziłem się.
Więc szybko, organizacja, post na forum telefony niestety (chociaż kto wie bo kameralne strzelanie też ma swój urok) nie wiele osób udało się zorganizować (oprócz mnie i roddiego ludzie z radości pierwszy raz na ASG).
memory, 5 "ojcze dyrektorze... potrzeba nam broni i amunicji" Wink

Na początku shock!! wbijamy na dęby a tu dwie fury O_o co za młoty przychodzą się strzelać w środku tygodnia?? [...]
Ale okazało się ze po prosty paru loco-dresów podjechało sobie ploty...
Z bronią w ręku i kominiarkom na twarzy udało mi się ich przekonać że jesteśmy wszyscy dojrzałymi ludźmi i niema co sobie przeszkadzać... jakoś szybko się zmyli.

2,5h strzelania ale było całkiem przyjemnie.

no foto... zabrakło Siostry Sad

składy:

My:
niczy
Roddy

Oni:
Sztefi flacha vel jabolo-terminator
Darek alias "ała"
Wewer... pospolity zabijaka

Roddy

szkoda ze tak malo ludu sie dalo zorganizowac ale spoko troche sobie postrzelalem a tego mi bylo trzeba Razz

Skaven

Takie małe składy też mają swój urok!
Ja osobiście bardzo lubię takie małe strzelanki Smile

(Trochę szkoda, że nie skojarzyłam akcji z tą strzelanką, bo może nawet bym sie pojawiła - gdyż tydzień temu mnie nie było a i w ten weekend nie będę mogła Sad

)

niczy

na pewno będzie jeszcze okazja Wink

radość jest bardzo radośnie spontaniczna

Roddy

no przykladem tego byla chociażby dzisiejsza nasza akcja Smile

pewnie jutro tez sie zgramy bo weszscy u nas nakreceni sa Razz

Chochol

Tylko nie przesadźcie Smile

Jak się będziecie za dużo strzelać to jest ryzyko, że się Wam za przeproszeniem "przeje" Confused

niczy

Masz trochę racji ale sam wiesz jak jest... na pewno również miałeś na początku mega-hiper zajawke i przez cały tydzień na wykładach zastanawiałeś się na ile sposobów mógłbyś zasadzić head-a profesorowi.
Myślę że rozsądnie było by strzelać się dodatkowo 1 raz w tygodniu, takie nie zobowiązujące strzelanie, jak kogoś na przykład szef w robocie wkurwi, albo jakiś palant w polonezie zajedzie drogę rano w korku (tak jak mi dziś Evil or Very Mad

).
Proponuję stały topic w ustawkach gdzie spontaniczni zabójcy mogli by deklarować swoją chęć do działania.

Tak czy inaczej dziś strzelania nie odmówie jako że yeny rasta nyga, menel radońciańsnki n0. 1 ma urodziny.

Ewentualnie do wieczorka Wink

Chochol

No oczywiście, że tak miałem Smile

Pamiętam jak na samym początku w 5ciu byliśmy tylko w grupie, a moment taki, że 3em się nie chciało. No i poszliśmy we 2óch - ja i Cinosław. Każdy miał pistolet za 15 zeta o zasięgu 5m. Strzelaliśmy się gdzie popadnie, na ulicy, przy koparce itd, aż nas policja przyatakowała Smile

niczy

Ta... a jak przyjechali to już oni mieli problem Wink

Chochol

Gdzie tam

Spisali nas, zadawali kłopotliwe pytania, ale to było przed domem znajomych - zaraz cała rodzina wyszła za nami się wstawić, a panowie policjanci zaraz się zrobili bardzo uprzejmi i skończyło się na miłych pogaduchach Smile

Mój ziomek z wydziału miał lepszą opcję - strzelali się na Ursusie w halach. Wpadła ochrona, ale mój ziomek nie wiedział o tym i jak zobaczył gościa w kamizelce taktycznej od razu zaczął strzelać Smile

Na szczęście kolesie też byli wyluzowani i obeszło się bez buby.