ASG grupa Michalin i okolice

księciuniu

my z laska bylismy dopiero ok 12.30...co nie zmienia faktu ze wisisz mi Tomaszu jednego niewpisanego ćwierćdobiaka z ktorejs strzelanki organizowanej przez kowala i ciape za szesc z rzedu za debowy sparing Twisted Evil

Chochol

Z Ćwierćdobiakami jest tak, że nigdzie nie spisuję ich sumy, więc nie mam jak tego sprawdzić. Wydaje mi się, że masz tyle co mieć powinieneś, ale mogłem się pomylić, więc jak by co mogę dodać; co do 6 z rzędu - rzeczywiście nie zauważyłem - już dodaję!

Kowal

Tutaj jestem pewny w stu procentach, Księciu i Laska za strzelankę " Psychiatryk wydzierżawiony Sad

- Cieciuniu na Oficynie Smile

"
zasługują na Cwiercdobiaki- Chochole sam zobacz
Wink

Rudy

Strzelanka była .. wyjątkowa. Na początku pomysł gry z Drugą Drużyną niezbyt mi się podobał - myślałem o tym jako o próbie zadowolenia każdego, tracąc przy tym wiele zabawy. Szybko jednak zrozumiałem, że to świetne wyzwanie, rzadka możliwość sprawdzenia naszych umiejętności. Przeciwnik miał zdecydowaną przewagę uzbrojenia - nie oszukujmy się, 100+ fps to duża różnica mająca ogromne znaczenie, nawet (a może tym bardziej) na singlu.
Ja za to miałem problem z uzbrojeniem - mp5k strzelał krzywo-w-lewo, a g36c miało 228fps. Same fps'y nie były wielkim problemem, wiele osób od nas miało mniej, jednak problem z elektryką powodował, że od naciśnięcia spustu do wylotu kulki trzeba było poczekać prawie sekundę ..
Przyjąłem więc strategię zachodzenia przeciwnika i nękania go od dupy strony. Nie zdobyłem wielu fragów, ale jestem szczerze przekonany, że swoją dywersyjną działalnością w miarę zauważalnie przyczyniłem się do sukcesu drużyny, który był dla mnie tego dnia najważniejszy.

Miałem na pocieszenie spektakularną akcję w swoim wykonaniu:

Zaczynaliśmy od dalszej strony, na schodach. Razem z kilkoma osobami poszliśmy na około lasem, od prawej. Szybko napotkaliśmy na opór. uformowaliśmy profesjonalną tyralierę - przeciwnik był bez szans (chociaż straciliśmy jednego żołnierza). Dotarliśmy na tyły startu przeciwnika, od strony drabinki na dach. Tam z okien i drzwi zostaliśmy przyciśnięci ostrym ostrzałem. Bo paru minutach statycznego bezsensu postanowiłem zaryzykować, strzeliłem kilkukrotnie w stronę przeciwnika, po czym przebiegłem koło masztu do lasku przy wjeżdzie na sajt. Udało się. ostrożnie się skradałem. Niestety, byłem tam sam. Kiedy dotarłem do linii krzewów spostrzegłem, że na korytarzu na przeciwko wjazdu na sajt zaciekle walczy kilku przeciwników, zupełnie nie dbając o tyły.
Z moją bronią nie miałem co próbować ich zdjąć z dystansu .. zdecydowałem się więc poświęcić i zaryzykować rush.
Trudno mi odtworzyć, jak to wyglądało - szaleńczy bieg przez pusty plac, z opowieści obserwatorów wiem, że przeskoczyłem murek w jednym ręku trzymając moje g36c i jeszcze w locie zacząłem strzelać.
Dawno nie widziałem takiego zdziwienia i przerażenia w oczach przeciwników. Na miejscu zginęło dwóch lub trzech (naprawdę nie jestem pewien, ale raczej jestem skłonny ku tej drugiej liczbie), jeden uciekł na dół do piwnicy. Bez namysłu pobiegłem za nim. Czekał za rogiem. Spotkaliśmy się lufa w lufę - zeszliśmy obaj.
Po raz pierwszy zdarzyło mi się, że tyle osób pogratulowało mi akcji Smile

No to tyle, jeśli chodzi o przechwałki.
Wygraliśmy.

Jedyne co muszę Wam zarzucić to to, że tak wcześnie skończyliśmy.
Mieliśmy jeszcze ze 2 godziny widnego dnia.

księciuniu

To moze i ja skrobne dwa slowa choc musze przyznac ze cala strzelanka zlala sie w mojej pamieci jako nie konczace sie pasmo ciezkich walk-kulki lataly,ludzie krzyczeli po prostu miodzio.
Ale chronologia to podstawa wiec zaczne od tego ze tego dnia wstawanie szlo mi wyjatkowo opornie. Juz mialem wcale mialem nie przychodzic jednak zly lachon zadzwonil do mnie i przypomnial mi ze dzis walczymy na Debach a strzelanek debowych nigdy nie odpuszczam.
Kiedy zajechalismy na Deby ujrzalem horde ludzi-pomyslalem "czyzby CAŁY michalin zwalil sie na strzelanke" Szybko okazalo sie ze tylko czesc z nich to swoi i moja nastepa mysla bylo "pani lekkich obyczajow warriorzy"
Po krotkiej rozmowie za paroma osobami okazalo sie ze sa to kolesie z gory klwarii i ze bedziemy strzelac sie z nimi. Poczatkowo bylem sceptyczny wobec tego pomyslu spodziewajac sie festiwalu chamstwa i buractwa w wykonaniu zadufanych w sobie "komandosow" Na szczescie sie pomylilem a najwieksze wrazenie zrobil na mnie pan z kalachem i chustce na glowie ktory podczas sporu Laski z ziomkiem z PC stanal po stronie Lachona i zaczal opieprzac swojego kolege z teamu ze to on nie zachowal sie zgodnie z zasadami.
Sama walka pomijajac kilka latwych fragow w pierwszej rundzie byla naprawde ciezka.Nasi przeciwnicy byli bardzo wymagajacy-grali druzynowo i mieli lepszy sprzet i chyba tylko dzieki szalenie wysokiemu morale wywolanym mozliwoscia zagrania pod flaga ASGMichalin przeciw innemu klanowi udalo nam sie nawiazac rownorzedna walke a nawet uzyskac przewage zwyciestw. Moja refleksja jest taka ze nasz team to duza ryba w malym stawie gdyz rzadko nadaza sie okazja konfrontowania naszych umiejetnosci przeciw innym grupom a szkoda bo to naprawde swietna zabawa i warto byloby czesciej probowac czego takiego.Na koniec wspomne jeszcze raz ze zebralem w jednej rundzie 6 fragow-wiekszosc prujac z balkonu gdyz zauwazylem ze starujac z restauracji czesto sie pod nim klebia i jako ciekawostke dodam ze komus z PC udalo sie trafic moja mp5 w latarke tlukac jej szybke-co za przediwny przypadek.

Chochol

Zaległe foty z pojedynku z Population Controlers:

1. Narada - jeszcze jak graliśmy sami:
[link widoczny dla zalogowanych]

2. Ksawer na dachu:
[link widoczny dla zalogowanych]

3. A tu z tagiem obok:
[link widoczny dla zalogowanych]

4. Jadalnia w promieniach jesiennego słoneczka:
[link widoczny dla zalogowanych]

5. Patroluję sobie dachy:
[link widoczny dla zalogowanych]

6. A tu prawie mię nie widać, odpalam czita na niewidziwalność:
[link widoczny dla zalogowanych]

7. Grupóweczka z Population Controlers'ami (nasza największa grupóweczka ever):
[link widoczny dla zalogowanych]

8. Jeszcze jedna:
[link widoczny dla zalogowanych]

9. I jezcze jedna:
[link widoczny dla zalogowanych]

10. Kilku populationów widzimy na tej fotce:
[link widoczny dla zalogowanych]

11. Bardziej z profilu Ci sami:
[link widoczny dla zalogowanych]

12. Populationsi na swojej pozycji startowej:
[link widoczny dla zalogowanych]

13. Tutaj są odrobinę zafrasowani przebiegiem rundy Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

14. Sławny wykonuje "podejście od bramy"
[link widoczny dla zalogowanych]

15. Ktoś w dziurze - pewnie nasz jakiś, bo z glockiem a nie M60 Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

16. A teraz krótka historyjka zwycięstwa pierwszego naszej drużyny z tej "gorszej" (trudniejszej do wygrania) strony:
WSPINACZKA
[link widoczny dla zalogowanych]

17. PODCIĄGNIĘCIE:
[link widoczny dla zalogowanych]

18. ZATRZYMANIE NA HAKU:
[link widoczny dla zalogowanych]

19. BROŃ W DŁOŃ i dalej Laska poszedł po fragi:
[link widoczny dla zalogowanych]

20. Kolejny z naszych fotografów - Urban II:
[link widoczny dla zalogowanych]

21. Szybko powstała zażyłość między trupami Wink

[link widoczny dla zalogowanych]

22. Jeden z PopCon'ów:
[link widoczny dla zalogowanych]

23. Inny przykład taktyczności:
[link widoczny dla zalogowanych]

24. A to już nasi - w strefie bezpiecznej:
[link widoczny dla zalogowanych]

25. Flaga raczej będzie nasza:
[link widoczny dla zalogowanych]

26. Filip zabezpiecza klatkę schodową niczym morderczy herubin Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

27. I jeszcze raz - tym razem pilnuje flagi:
[link widoczny dla zalogowanych]

28. Obstawianie klatki przez drużynę:
[link widoczny dla zalogowanych]

29. I rasz z flagą:
[link widoczny dla zalogowanych]

30. Widać tutaj, że obie strony bawiły się raczej nieźle - a to najważniejsze:
[link widoczny dla zalogowanych]

31. Na koniec (pewnie Laska) pokazywanie odniesionych obrażeń:
[link widoczny dla zalogowanych]

Kowal

15. Kowal w dziurze Wink

księciuniu

24.Ksieciu na tarasie Wink