ASG grupa Michalin i okolice

Chochol

nie mam siły pisać, tylko temata zakładam póki co...

slawny666

Strzelanak byla spoko Smile

Mlody, Łoś i ziomki przylaczyli sie do nas i walczyli banditosami:) Smile

kilka fajnych akcji bylo ale to pozniej bo ja tez musze odpocząć Razz

Chochol

Ok - jużem sie ogarnął - czas na jakąś relacje:

1. Jak już Sławson wspomniał był - dołączyli do nas 4ej ziomkowie z Moherowych beretów - dostali po banditosie i hasali z nami. Bardzo przyjemnie było z nimi się postrzelać. Poza tym zgarnęliśmy też jednego miejscowego chłopaka - Daniela, obdarowaliśmy banditosem i też sobie jakoś to ogarniał (dostałem od niego raz z jakiś 20m spokojnie kulkę prosto w gogle).

2. Bardzo zgrabne akcje były gdy już się wszyscy rozgrzali - czyli jakieś ostatnie 2h strzelanki. Sprawnie, szybko, celnie - nie trzeba było dużo w re5pie siedzieć.

3. Pogoda dopisała - słoneczko cały czas i temperatura w sam raz.

4. Niestety duża awaryjność sprzętu dziś była - Rymka Beretta nie dała się doprowadzić do stanu używalności nawet po wydłubaniu hop-up'u. Steyr Piotrka też padł i parę pomniejszych awarii...

5. Parę akcyj mych nieskromnie spisanych:

- Snajperzenie z beretty. Cudo sprawa. Biegłem sobie zewnętrzem, przyczajałem się pod re5pem przeciwników i zza drzewa wycinałem po kolei biegających korytarzem głównym. Piotrka to trafilem z grubo ponad 20m, jak nie 30...

- Obrona piętra - przeciwników na tę rundę było 3ech więcej niż nas - obawiali się, że nie mamy szans. Właściwie prawie tak było - wytłukli mi drużynę, ale zostawili mnie na 3cim piętrze (taki strych w jednym skrzydle). Najpierw Piotrka zdjąłem gdy nic niepodejrzewając biegł dachem. Potem Bernarda gdy chciał do mnie wejść. Potem Przemka, który stał pode mną a tego nie wiedział. Następnie czując sie otoczony zeskoczyłem przez klatkę schodową i zaczaiłem się. Pozostałych 2óch przeciwników myślało, że dopiero będę schodził więc każdy dostał ktrótką serię i wygraliśmy Cool

- Rasza z Rymkiem robiliśmy wokół całego Psychiatryka lasem na tyłach - takiej złapaliśmy zadyszki, że po wgramoleniu sie przez okno wyglądaliśmy jak starcy w trakcie zawału Shocked

slawny666

JA wlsnie sobie przy pomnialem jedna akcje z jednym z Moherów, który stał sobie na dworez i chodzil jak by nigdy nic. Zaczalem do niego strzelac a ona zaczal mi bezczelnie tanczyc i unikac kulek. po dluzej chwili znudzilo mu sie jednak tanczenia i postanowil uciec. Szybko przymierzylem i oddalem strzal prezd niego tak zeby sam wbiegl na kuleczke. Jego pech byl taki ze Hop-up zadzialal idealnie i podniosl kuleczke do góry. Moher dostal prosto w ryja i poszedl smutny do re5pa:) Smile

Dzieki duzej znajomosci psychola wystrzelilem 5 kolesi w jednej rundzie. Szli razem i dopiero po 2 osobach jakie stracili zorientowali sie gdzie jestem. Na ich nieszczescie przemiescilem sie i zalatwilem 3 pozostalych Smile